Etap Giro d’Italia 2023 miał miejsce 17 maja, w środę, prowadząc kolarzy z Camaiore do Tortony na dystansie 219 km o trudności oznaczonej dwiema gwiazdkami. To był najdłuższy etap tegorocznego wyścigu. Trasa ta była głównie płaska, z kilkoma łagodnymi podjazdami, które nie stanowiły poważnego wyzwania dla zawodników.
Początek etapu w Camaiore miał szczególne znaczenie dla kolarzy, którzy dobrze znają to miasto jako punkt startowy „Wyścigu Dwóch Mórz”, czyli Tirreno-Adriatico, który zawsze zaczyna się w tym miejscu od marca. Tegoroczną czasówkę na pewno pamiętamy – wygrał ją Filippo Ganna z zespołu Ineos Grenadiers. Nazwa Camaiore wywodzi się od łacińskiego „Campus Maior”, co oznacza „Większe Pole”. W czasach starożytnego Rzymu miasto pełniło istotną rolę na trasie handlowej Via Cassia.
Mimo historycznego znaczenia, przez wiele lat Camaiore nie rozwijało się dynamicznie, głównie z powodu bagnistych i wilgotnych terenów. Dopiero w XVIII wieku zaczęło się intensywniej rozwijać.
Giro d’Italia 2023: etap 11 – trasa i szczegółowa mapa
Rozpoczęcie trasy toczyło się wzdłuż Morza Tyrreńskiego, przechodząc przez urokliwe nadmorskie kurorty, cechujące się płaskim profilem. Po drodze kolarze spotkali lotną premię w Borghetto di Vara, malutkiej wsi z bogatą historią. Gdy peleton osiągnął rejon Cinque Terre, zaczęły się pierwsze trudności. Pierwszym wyzwaniem była górska premia Passo del Bracco, który zadebiutował na Giro d’Italia już w pierwszej edycji w 1909 roku. Ten 10,2-kilometrowy podjazd miał średnie nachylenie 4,4%, osiągając maksymalnie 9%. Kolejnym etapem była podróż do Sestri Levante, ważnego miasta handlowego, a potem nadszedł moment na podjazd Colla di Boasi. To 9,3-kilometrowe wyzwanie miało podobne nachylenie jak wcześniejszy podjazd. Następnie kolarze osiągnęli lotną premię w Busalla, by w końcu zmierzyć się z ostatnim wzniesieniem – Passo della Castagnola, którego 5,1 km miało nachylenie 4,6%, a momentami nawet 11%.
Pomimo niektórych trudności, większa część trasy była stosunkowo pofałdowana, co mogło sprzyjać uciekinierom. Niemniej jednak, perspektywa łatwiejszych odcinków w drugiej części etapu zachęcała peleton do ograniczenia ewentualnej przewagi uciekinierów.
Meta etapu była umiejscowiona w Tortonie, starożytnym mieście stanowiącym bramę do Doliny Padu dla tych, którzy podróżowali z liguryjskiego wybrzeża. Miasto miało bogatą historię i było kluczowym punktem na wielu rzymskich drogach. Na skrzyżowaniu tych dróg stała bazylika z XI wieku oraz wieża, będąca pozostałością po zamku.
Ostatnie kilometry były decydujące, a etap sprzyjał sprinterom. Meta została umieszczona w tym samym miejscu co sześć lat wcześniej, ale dojazd był inny. Droga do miasta była stosunkowo łatwa, chociaż ostatnie 500 metrów przyniosło pewne wyzwanie ze względu na ciasny skręt. Wydaje się, że etap ten był idealny dla klasycznych sprinterów, w tym takich jak Kaden Groves, Jonathan Milan, Mads Pedersen, Michael Matthews, Fernando Gaviria, Pascal Ackermann i Marius Mayrhofer.
Na tym etapie były także premie górskie: Passo del Bracco, Colla di Boasi i Passo della Castagnola, oraz lotne premie: Borghetto di Vara i Busalla. Etap rozpoczął się z ceremonią honorowego startu o godzinie 11:25, a ostre ściganie ruszyło o 11:45, po 10-kilometrowym odcinku neutralnym. Planowany czas finiszu mieścił się w przedziale od 16:57 do 17:32.