Przedstawienie 14. etapu Giro d’Italia 2023, który miał miejsce 20 maja (sobota), opisywało trasę z Sierre do Cassano Magnago na dystansie 194 km, o poziomie trudności ★★☆☆☆. To niezwykły etap, rozpoczynający się wspinaczką na wysokość ponad 2000 m n.p.m., by po zjeździe praktycznie płasko kontynuować. Rozwój wydarzeń na trasie będzie mocno związany z tempem w pierwszej fazie – jeśli sprinterzy się oddalą, szansa dla ucieczki, a jeśli pozostaną w peletonie, to oni będą rywalizować w końcówce.
Start nastąpił w Sierre, miasteczku położonym w dolinie Rodanu. To “miasto słońca”, znane z rekordowej liczby słonecznych dni w roku. Pomimo chmur, które przywitały sobotni etap, deszcz raczej nie przeszkodził. Nad miastem górował imponujący zamek z początku XX wieku.
Działania etapu rozpoczęły się od wzniesienia w Sierre, które osiąga ponad 2000 m n.p.m. Następnie nastąpił zjazd, a dalsza część trasy była przeważnie płaska. W pierwszej fazie rywalizacji kluczowe było tempo, które mogło zadecydować o losach ucieczki lub zachowaniu grupy sprinterów razem.
Miasto Sierre, choć znane jako “miasto słońca”, tego dnia przywitało kolarzy pod zachmurzonym niebem, ale bez opadów deszczu. Widok potężnego zamku z początku XX wieku dominującego nad miastem dodawał malowniczych akcentów.
Giro d’Italia 2023: etap 14 – trasa i szczegółowa mapa
Trasa prowadziła przez dolinę na wschód, docierając do Brig, gdzie znajdował się kolejny zamek, datowany na XVIII wiek. Stamtąd rozpoczął się podjazd na Simplon Pass, znany również jako Passo del Sempione. To wyzwanie przede wszystkim na początku – pierwsze siedem kilometrów miało średnie nachylenie przekraczające 7-8%. Wyżej stromość zmniejszała się, a w końcówce podjazdu teren się wyrównywał. Premia górska była na wysokości 2004 m n.p.m. Tutaj ucieczka mogła się zdecydowanie wyselekcjonować, wpływając na dalszy przebieg etapu.
Zjazd był techniczny, chociaż mniej kręty niż typowe podjazdy w Szwajcarii. Kolarze kilka razy wjeżdżali do tuneli, a dolny odcinek zjazdu przekraczał granicę, przenosząc się do Włoch. W Villadossola oczekiwała lotna premia.
Po tym punkcie trasa była płaska – peleton podążał doliną rzeki Toce, a potem wjeżdżał do Doliny Padu. Druga lotna premia znajdowała się w miejscowości Stresa, położonej nad Lago Maggiore, znanego włoskiego kurortu.
Etap zakończył się w Cassano Magnago, blisko Mediolanu, debiutującym jako miasto etapowe w Giro d’Italia. To miejsce miało długą historię zamieszkania, a dzwonnica z rzymskich czasów była widoczna. Tu również urodził się i mieszkał triumfator Giro d’Italia z 2006 i 2010 roku, Ivan Basso.
Decydujący moment etapu był związany z podjazdem Simplon Pass. To tam formowały się ucieczki, a walka o przynależność do czołówki była intensywna. Jeśli peleton oddalił sprinterów na podjeździe, to perspektywy dla odważnych wzrosły. Jeśli najszybsi utrzymali się, a ich drużyny zdołały ograniczyć stratę, finisz sprinterski był możliwy.