Etap 19 Giro d’Italia 2023, który miał miejsce 26 maja (piątek), był prawdziwym wyzwaniem w Dolomitach, z metą na długo oczekiwanym Tre Cime di Lavaredo, usytuowanym na ponad 2300 m.n.p.m. Na tym królewskim etapie nie było miejsca na pasywność – niektórzy musieli atakować, inni bronili się, a wydarzenia były nieuniknione. Warunki pogodowe również odgrywały swoją rolę – choć rano było spokojnie, po południu przewidywano burze i deszcz.
Start nastąpił w Longarone, a wybór tej lokalizacji był hołdem dla ofiar katastrofy z 1963 roku. Wtedy to osuwisko na zaporze Vajont spowodowało potężną falę powodziową, zalając dolinę Piawy i niszcząc wiele miejscowości, w tym Longarone. Tragedia ta pochłonęła życie ponad 2000 osób. Longarone zostało później odbudowane i teraz stało się punktem startowym tego etapu.
Trasa tego etapu była wyjątkowo wymagająca, wiodła przez Dolomity, a finisz na Tre Cime di Lavaredo dodatkowo ją komplikował. Zawodnicy musieli stawić czoła zarówno trudnościom terenowym, jak i zmieniającej się pogodzie, co czyniło ten etap jednym z najważniejszych momentów Giro d’Italia 2023.
Giro d’Italia 2023: etap 19 – trasa i szczegółowa mapa
Trasa prowadziła doliną przez Agordo, a zawodnicy ruszyli w kierunku lotnej premii w Caprile, gdzie znajduje się historyczny kościół.
Następnie kolarze musieli stawić czoła trudnym podjazdom. Wspinaczka na Passo Pordoi została przerwana w Arabbie, gdzie zawodnicy skręcili na Passo Campolongo. Kolejne etapy prowadziły przez zjazdy i kolejne podjazdy, takie jak Passo Valparola oraz trudny i stromy Passo Giau.
Punkt kulminacyjny tego etapu stanowiła wspinaczka na Tre Cime di Lavaredo. To wymagająca górska droga, prowadząca na ponad 2300 m.n.p.m. Ta część trasy była nie tylko fizycznie wymagająca, ale również wymagała od zawodników determinacji i siły woli, by pokonać strome odcinki i utrzymać rytm.
W samym finale etapu, po uprzednich trudnościach, kolarze musieli stawić czoła kolejnym wyzwaniom w postaci Passo Tre Croci i stromej ściance prowadzącej na metę na Tre Cime di Lavaredo. To był decydujący moment dla faworytów, którzy musieli walczyć przez 5400 pionowych metrów.